Red Bull Racing zdobywał mistrzostwo świata konstruktorów w Formule 1 - zwycięstwo numer trzynaście Maxa Verstappena w tym sezonie!

Bez wątpienia z tego, iż obecny sezon F1 powolutku zbliża się ku końcowi, nie są zadowoleni kibice wyścigów. W ubiegły weekend poznaliśmy wszystkie najważniejsze rezultaty aktualnego sezonu. Zespół Oracle Red Bull Racing po dziewięcioletniej hegemonii Mercedesa dał radę zdobyć tytuł mistrza świata konstruktorów. Dla zespołu RB Racing obecny sezon jest fenomenalny pod każdym względem i nie podlega to wątpliwości. Na to, w jak perfekcyjnej formie jest w tej chwili Verstappen z całą pewnością należy zwrócić uwagę. Mistrz świata F1 z poprzedniego sezonu zapewnił sobie kolejne mistrzostwo z rzędu podczas rundy w Japonii. Max Verstappen w tym momencie ma możliwość doszczętnie skupić się na pobijaniu kolejnych rekordów. Wygrana podczas niedzielnego wyścigu spowodowała, że Max Verstappen wyrównał rekord liczby wygranych w trakcie sezonu.

Rekord ten na obecną chwilę to trzynaście triumfów, ale holenderski kierowca ma szansę, aby znacznie go poprawić. Zostały 3 wyścigi do finiszu obecnego sezonu obecny mistrz świata może bez problemu wygrać każdy z nich. Podczas trwania Grand Prix Stanów Zjednoczonych kierowca Red Bull Racing kolejny raz udowodnił, z jakiego powodu jego przewaga w trakcie tego sezonu jest aż tak duża. Fantastycznie jeździ kierowca Red Bull Racing w trakcie sezonu 2022 i w dodatku w trudnych warunkach jest w stanie sięgnąć po wygraną w wyścigu. Początek wyścigu o Grand Prix Stanów Zjednoczonych był dla mistrza świata F1 niezwykły. Był w stanie tuż przed I zakrętem wyminąć kierowcę Ferrari i miał możliwość, aby zwiększać swoją przewagę nad resztą stawki. Podczas pitstopu pojawił się problem przy podmianie opon i kierowca z Holandii utracił bardzo dużo cennych sekund. Wyglądało na to, że może skorzystać z tego siedmiokrotny mistrz świata Hamilton, który przejął prowadzenie. Holenderski kierowca jednak nie planował się poddawać i zdołał dognać Hamiltona, a następnie go wyminąć. Reprezentant Red Bulla w finalnym rozrachunku zwyciężył wyścig o Grand Prix Stanów Zjednoczonych, na drugiej lokacie był siedmiokrotny mistrz świata Hamilton, a na trzecim miejscu znalazł się Charles Leclerc z zespołu Ferrari.